Możliwe, że mieliście do czynienia z sytuacją, w której ktoś bardzo dużo od siebie daje, pomaga innym, lecz później, gdy czegoś odmówi, jest źle traktowany lub ogółem nikt nie docenia włożonego wysiłku. Tymczasem, inna osoba ma bardziej wyluzowane podejście, za bardzo nie pomaga, myśli często głównie o sobie, a gdy wyświadczy komuś przysługę, spotyka się z aprobatą otoczenia i wdzięcznością. Jest bardziej lubiana, mimo że obiektywnie robi dla innych mniej.
Tego typu doświadczenia potrafią budzić wiele złości czy frustracji. Mogą nawet uderzać w poczucie własnej wartości czy prowadzić do przesadnego wysiłku by zadowolić innych. W trudniejszych przypadkach może to spowodować wrogość wobec innych, którzy nas nie doceniają i robienie im wyrzutów.
Dlaczego więc tak się dzieje? Funkcjonuje tutaj zasada kontrastu. Przykładowo, nie jesteśmy wdzięczni cukrowi za to, że jest słodki. On od zawsze taki był, więc nawet się nad tym nie zastanawiamy, wiemy że dalej taki będzie, tego oczekujemy. Bardzo by nas zaskoczyło, gdyby było inaczej. I tak samo jest z ludźmi, którzy ciągle są uczynni dla innych. Osoby, które odbierają takie uczynki, z czasem uczą się, że jest to standard i oswajają się z tym. Gdy jednak ta osoba zdecyduje się odmówić, czują wtedy zdziwienie czy wrogość wobec niej, ponieważ tego już nauczyli się oczekiwać od tej osoby. Podobnie jak zakładamy, że cukier będzie słodki.
Analogicznie jest w przypadku osób, które na co dzień nie wykazują zbytnio kultury osobistej czy zachowują się w przykry dla innych sposób. Jeżeli wtedy zrobią dobry uczynek i jeszcze pochwalą się tym w jakimś gronie, to mogą stać się nawet bohaterami.
Wszystko to, co jest w dużych ilościach i łatwo dostępne, zwykle traci na wartości. Jeżeli ktoś bardzo dużo pomaga innym, może to być dla nich sygnał, że nisko ocenia wartość swojej pomocy i czasu, który musiał poświęcić. Warto sobie uświadomić, że czas jest jedną z najcenniejszych rzeczy, a stracony nie wróci, jest bezcenny.
Myślę, że ludzie w większości nie robią na złość takim osobom. To mogą być podświadome oczekiwania, tak jak przyzwyczajamy się, że mamy np. ciepłą wodę w kranie i gdy jej nie ma to jesteśmy niezadowoleni. Oczywiście nie wyklucza to istnienia osób, które tylko szukają jak wyzyskiwać innych, ale nie można z góry każdemu przypisywać złych intencji.
Jeżeli ktoś miałby mnie zapytać o możliwe rozwiązanie tego problemu, to trzeba by zastanowić się, zanim jeszcze komuś pomożemy, czy czujemy wewnętrznie, że robimy to z przymusu, kiedy wolelibyśmy ten czas poświęcić na coś innego. Może być taka możliwość, że obawiamy się odrzucenia czy krytyki albo, że przestanie nam być przypisywana łatka tego dobrego, zawsze chętnego do pomocy znajomego. W relacjach, gdzie do tej pory byliśmy zbyt pomocni, możemy spotkać się z negatywną reakcją otoczenia i trzeba to zaakceptować. Może się okazać, że część relacji będzie musiała zostać zakończona. Jednak, ile warte są relacje, jeżeli musimy starać się ponad miarę, by je podtrzymać zamiast być akceptowani takimi jakimi jesteśmy? Nasze życie, wbrew pozorom, nie jest aż takie długie, a lata mijają bardzo szybko. Szkoda je tracić na wyniszczające nas relacje.
Sporą pomocą mogłoby być także zastanowienie się, czego sami potrzebujemy i jak moglibyśmy wykorzystać dostępny czas, aby sobie samemu pomóc. Może to być dodatkowy czas na odpoczynek czy hobby. Jeżeli postanowimy sobie, że będziemy poświęcać sobie więcej czasu, trudniej będzie nam akceptować każdą prośbę o pomoc czy pomagać komuś na siłę.
Oczywiście, nie chodzi też o to, by popaść w drugie ekstremum, czyli myśleć tylko o sobie, swoich korzyściach i nikomu nigdy nie pomagać i obrazić się na cały świat. Jeżeli szczerze kogoś lubimy, ta osoba jest dla nas dobra, docenia nas i też nam pomaga, to róbmy to samo. Trzeba wyczuć, kiedy możemy uchylić granice dla drugiej osoby. Początek relacji raczej nie jest najlepszym momentem, nawet jeżeli druga osoba wydaje się bratnią duszą. Potrzeba czasu i stopniowego otwierania się i obserwowania reakcji drugiej strony. Jeżeli ona także jest zaangażowana dla nas i czujemy jej wdzięczność, to bardzo dobry znak.
Dodaj komentarz